Czy współpraca z blogerami jest opłacalna dla SEO?

Czy współpraca z blogerami jest opłacalna dla SEO?

Influencer marketing nabiera rozpędu. Współpraca pomiędzy blogerami, a markami stała się jedną z bardziej dochodowych form reklamy (zarówno dla zlecającego, jak i wykonawcy). Jeśli blogerzy są znani i korzystają z wielu form przekazu, tj. YouTube, Instagram, Twitter, tym lepiej dla marki. Najbardziej rozpoznawalne osoby w określonych branżach skupiają wokół siebie miliony widzów podążających za ich rekomendacjami oraz poleceniami. Zwiększa się tym samym zasięg promowanej marki bądź pojedynczego produktu. Recenzje mogą mieć wpływ na późniejsze wybory czytelników i tak się najczęściej dzieje. Pomijając kwestię marketingowych pozytywów związanych z nawiązywaniem takich współprac, istotny jest również link, który znajdzie się w artykule bądź opisie przekierowujący do strony marki. Chociaż przechodzi się obok niego dość bezwiednie, to jego wdrożenie można przekuć na element składowy większego planu nakierowanego na skuteczne działania w pozycjonowaniu. Jak na podstawie URLi pochodzących od influencerów zbudować skuteczną strategię linkowania? Aby odpowiedzieć na to pytanie, konieczne jest nawiązanie do tematu linków sponsorowanych w ogóle.

Słów kilka o jakości linków w SEO

Budując strategię linkowania dla SEO, która jest elementem optymalizacji i pomaga umocnić pozycje fraz kluczowych, musisz wiedzieć, że składają się na nią zarówno linki wewnętrzne, jak i zewnętrzne. O linkowaniu wewnętrznym przeczytasz więcej np. tutaj: First link conts w SEO.

Natomiast linki zewnętrzne to te, które pozyskujesz lub ktoś inny pozyskuje w Twoim imieniu z portali zewnętrznych, czyli np. for internetowych, blogów, katalogów itp. Najlepiej, aby pochodziły one ze sprawdzonych domen (niebędących spamerskimi). Forum bądź blog powinny być odwiedzane, mieć aktualną statystykę wyświetleń i być jak najbardziej dopasowane tematycznie do marki, którą promujemy. Link building – bo tak określa się pozyskiwanie linków do wzmacniania pozycji fraz kluczowych, w znacznej mierze polega na wykupywaniu treści i miejsca w sieci. Istnieje jednak sposób wymiany linków na zasadach partnerskich. Jeśli wiesz, że jakaś domena przyniesie dla Twojej strony większy ruch, a tym samym realizuje podobne założenia tematyczne, to możesz po prostu zgłosić się do jej właściciela i poprosić o wymianę linków. Oczywiście nie praktykuje się tego w przypadku konkurencji (chyba, że utrzymujesz z nimi bardzo dobre relacje :), ale już na pewno zadziała to z współpracownikami i domenami partnerskimi – przynosząc obopólne korzyści.

Dawniej do manipulacji linkami wykorzystywano spamerskie oprogramowanie umieszczające odnośniki gdzie popadnie lub w sztucznych katalogach. Niesformatowane, nieopisane masy linków zaczęły jednak być „solą w oku” dla wyszukiwarki Google. Każda kolejna aktualizacja algorytmu powodowała, że podejrzane URLe były ignorowane, a często nawet domena, do której prowadziły, była karana srogim filtrem skutecznie uprzykrzającym proces pozycjonowania.

Z czasem zaczęto zwracać uwagę na jakość odnośników, a nie na ich ilość. Oczywiście wszyscy życzylibyśmy sobie sporej ilości linków o wysokiej jakości, jednak wiąże się to najczęściej z dużymi nakładami pieniędzy, a wtedy firma musi niestety zweryfikować swoje potrzeby marketingowe. Nie oznacza to jednak, że pozyskiwanie tańszych linków się nie opłaca. W takim przypadku, na efekty można jednak czekać trochę dłużej. Oczywiście żadne linkowanie nie będzie skuteczne bez równie efektywnej optymalizacji on-site i na odwrót – każda optymalizacja pod SEO musi być opatrzona dobrej jakości linkami.

Oznaczenia linków

10 września 2019 roku Google ogłosiło rewolucję (https://webmasters.googleblog.com/2019/09/evolving-nofollow-new-ways-to-identify.html) dotyczącą oznaczenia linków zewnętrznych. Jednym słowem, powoli żegnamy przestarzały znacznik „nofollow”, na rzecz nowych: rel=”sponsored” oraz rel=”ugc”. Nie oznacza to jednak, że stare „nofollow” ma stać się nieistotne, a jedynie straci na swojej ważności. Poprzez znacznik „sponsored” mamy oznaczać linki, jak sama nazwa wskazuje, sponsorowane. Natomiast „ugc” (czyli user-generated content) ma wskazywać linki tworzone przez użytkowników, czyli np. te na forach internetowych. Dla Google droga jest jeszcze długa do całkowitej realizacji planu przyzwyczajenia twórców do oznaczania linków według nowego typu atrybutów. Szczególnie w przypadku artykułów sponsorowanych sprawa może być nieco skomplikowana, a zleceniodawcy ostrożni w swoich działaniach. Nie wszyscy bowiem od razu będą chcieli się przyznać do tworzenia lub zlecania treści sponsorowanych w obawie przed utratą dobrego Page Rank. Inaczej sytuacja ma się z linkami z for internetowych, komentarzy na blogach itp. – czyli te mające być oznaczane jako „ugc”. Tutaj jednak oznaczenie to będzie narzucane z góry przez portal, użytkownik w większości przypadków nie będzie miał wpływu na atrybut, z którego skorzystano. Zmiana ta jest dobra, gdyż pomoże w walce ze spamem i linkami, które prowadzą do witryn, ale których powinniśmy się wyrzec (np. spamerskie linki generowane przez roboty) i nad którymi nie mamy władzy.

Czy konieczna jest zatem zmiana wszystkich linków „nofollow” na nowe atrybuty? Google przyznaje, że nie ma takiej potrzeby:

No. If you use nofollow now as a way to block sponsored links, or to signify that you don’t vouch for a page you link to, that will continue to be supported. There’s absolutely no need to change any nofollow links that you already have. (…) You don’t need to change any existing markup.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której każdy użytkownik musi odnaleźć wszystkie linki zewnętrzne prowadzące do witryny, a następnie poprawiać atrybuty. Zwłaszcza, że po długim czasie od publikacji i głównie w przypadku linków sponsorowanych, możemy nie mieć już takiej możliwości. Nadal bezpiecznej w tym momencie jest oznaczać linki atrybutami „dofollow” lub „nofollow”, z tym że te drugie wypadają bardziej naturalnie, a te pierwsze są lepsze dla pozycjonowania. Najlepiej zrównoważyć te atrybuty, aby link building wypadł jak najbardziej swobodnie.

Jak się ma sposób linkowania do współpracy z blogerami

Chociaż główny temat został zepchnięty nieco na margines, to niestety konieczne było wytłumaczenie pewnych zażyłości pomiędzy linkami zewnętrznymi w ogóle i odniesienie się do aktualnych update’ów. Bez zrozumienie natury linkowania na portalach zewnętrznych oraz współpracy z blogerami „od kuchni”, jak również backgroundu historycznego o jakości linków używanych w SEO, moglibyśmy nie wyczerpać tematu. A prawa jest taka, że każda mała lub większa współpraca, czy to przez Instagrama, czy YouTube, a zwłaszcza w przypadku bloga tematycznego, powinna rozstrzygać kwestię linkowania. Po drodze jest jeszcze dogrywanie kwestii marketingowych, budżetu, reklamy, czy skupienie się na wizerunku marki. Niestety, kiedy dochodzimy do tematu umieszczenia odnośnika do sponsorowanej treści, mam wrażenie, że kwestię tę traktuje się drugoplanowo. Nieporadnie wrzucony link, źle wyeksponowany, a do tego w ogóle nie zoptymalizowany zadziała na wyszukiwarkę jak „pies na jeża”. Musimy natomiast zdać sobie sprawę z mocy, jaką dysponujemy współpracując z blogerami i trochę mocniej skupić się na zleceniu podlinkowania naszej domeny.

Mając z tyłu głowy informacje z pierwszych akapitów powinniśmy pomyśleć o współpracy jako o możliwości zdobycia mocnego i znaczącego dla Page Rank linku prowadzącego do strony docelowej. Link ten nie tylko ma nam przynieść korzyści marketingowe, czy zwiększenie sprzedaży poprzez reklamę u znanego influencera (chociaż to jest bardzo ważne), ale również rzutować na przyszłość i pomagać w budowaniu lepszych pozycji fraz kluczowych. Jeśli bloger, influencer, YouTuber, Instagramowicz i inny tego typu otacza się pokaźną rzeszą fanów, a jego strona, profil, kanał są regularnie przez nich odwiedzane, komentowane oraz share’owane – tym większy zysk ze współpracy. Linki sponsorowane, o ile dobrze, aby były faktycznie odwiedzane, to odpowiednio oznaczone, same w sobie mogą pozytywnie oddziaływać na wyniki w SEO.

Jakich przygotować się do współpracy z blogerem

1. Poproś influencera o statystyki i mam tutaj na myśli zarówno te z Google Analytics, jak i z każdego pojedynczego kanału, którym dysponuje i w którym zamierzasz umieścić reklamę. Może okazać się, że grupa docelowa widzów kanału na YouTube, w którym zamierzasz promować swoją markę nie będzie odpowiednia, lub podstrona, na której planujesz umieścić link nie jest w ogóle odwiedzana. Każdy bloger, który zamierza sprzedawać swoje usługi, musi posiadać aktualne statystyki. Chociaż nie dają one gwarancji konwersji, jednak nadal pozwolą upewnić się, co do jakości prowadzonych przez niego działań i możliwości, którymi możesz kierować się w kampanii marketingowej.

2. Dowiedz się, na jakich kanałach bloger pracuje. Najczęściej nie ograniczają się oni jedynie do pisania artykułów i promują swoją twórczość w social mediach. Blog jest dla nich często punktem wyjścia. Ostatecznie, im większym zasobem kanałów dysponuje bloger, tym lepszy efekt możesz osiągnąć, a Twoja strona zyska dodatkową widoczność w sieci, która pozytywnie może wpłynąć na wyniki w SERP.

3. Dopasuj się tematycznie do grupy docelowej. Blogerzy tworzą zazwyczaj portale tematyczne, często oscylujące wokół tematów niszowych, przez co można ich odnaleźć w Google na frazy z długiego ogona. Wszystko tkwi w odpowiedniej precyzji – a do tego mogą Ci posłużyć również wspomniane wyżej statystyki.

4. Pamiętaj, że nie zawsze dotarcie do dużego grona obserwatorów influencera gwarantuje sukces. Blogerzy ze średnim zasięgiem mają mniej rozproszoną grupę fanów, którzy jednocześnie bardziej im ufają. Dodatkowo współpraca z mniej znanymi blogerami jest po prostu tańsza, a poparcie dla Twojej marki i późniejsza konwersja może być taka samo dobra, jak po współpracy z bardzo znaną osobą. Nie marnuj czasu swojego i blogera, jeśli widzisz, że tematyka, której dotyka nie nawiązuje do produktu.

5. Zwróć uwagę na identyfikację wizualną blogera – na to, w jaki sposób kreuje swoją markę, jak profesjonalnie montuje filmy i pisze artykuły, czy jego twórczość jest oryginalna i spójna z Twoją działalnością.

6. Uzgodnij kwestię promocji Twojej marki przed rozpoczęciem współpracy. Z perspektywy SEO, mam tutaj na myśli formę podlinkowania i stworzenia unikalnej treści będącej odniesieniem do produktów. Powiadom blogera, jakimi frazami kluczowymi ma otoczyć link do Twojej strony, jakich zwrotów ma używać, aby marketing stał się skuteczny.

Czy współpraca z blogerami ma sens względem działań SEO?

Tworzenie linków zewnętrznych dla SEO jest niezwykle ważną sprawą. Współpraca z blogerami może przynieść korzyści nie tylko marketingowe lub wizerunkowe, ale warto wykorzystać ją również właśnie do uskuteczniania konkretnych i wymiernych działań wzmacniających pozycjonowanie – czyli stworzenie zoptymalizowanego odnośnika lub odnośników do Twojej witryny. Działanie to musimy jednak oprzeć na przemyślanej strategii spajającej zarówno racje sprzedażowe, jak i optymalizacyjne (które prowadzą ostatecznie również do zwiększenia sprzedaży). Możesz wybrać spośród różnej promocji swojej domeny, od konkursu dla obserwatorów i czytelników bloga, po obszerny artykuł promujący wraz z testowaniem produktu. Każda forma, zarówno ta na YouTube, Instagramie, jak i na blogu ma swoją moc wspomagającą działania SEO. Nie strać szansy na pozyskanie silnego linka, nawet jeśli współpraca z blogerem jest jedynie krótkoterminowa.