First link counts – czyli o linkowaniu wewnętrznym w pozycjonowaniu

First link counts – czyli o linkowaniu wewnętrznym w pozycjonowaniu

Tworzenie treści na bloga nie kończy się na napisaniu świetnej jakości tekstu i zoptymalizowaniu go pod frazy kluczowe. Niejednokrotnie do zwiększenia ruchu korzysta się również z opcji linkowania wewnętrznego – pomaga to w pozycjonowaniu ważnych fraz kluczowych. W tym miejscu rodzą się jednak pytania. Pierwsze z nich, to jak linkować w taki sposób, aby przyniosło to jakiekolwiek efekty w pozycjonowaniu? Drugie pytanie, to jak zmierzyć jakość napisanego przez nas artykułu i generowany na nim ruch? Czy do wdrażania linkowania wewnętrznego potrzebny jest jakiś system? Oczywiście, jeśli mowa o SEO, nic nie jest przypadkowe!

Czy kiedykolwiek stworzyłeś bardzo dobrą i merytoryczną publikację, która nie przyniosła żadnego ruchu? Czy zoptymalizowałeś ją pod frazy kluczowe i pomimo początkowego sukcesu, po paru miesiącach treść przestała generować jakiekolwiek wzrosty? Być może nie wykorzystałeś maksimum potencjału, którym może odznaczać się napisany tekst. Pozycjonowanie stron WWW musi bazować na działaniach wewnątrz, jak i wewnątrz treści tam umieszczanych. Dobrze zoptymalizowany post na bloga powinien być wstępem do ustalenia strategii linkowania zewnętrznego, jak i – bardzo ważnego – tego wewnętrznego. Nie jest to tajemnicą, że bez działań opatrzonych linkowaniem, stworzenie świetnego rankingu domeny jest wręcz niemożliwe. Jak więc zabrać się do optymalizacji, która może wygenerować dodatkowe wyświetlenia? Czym jest tytułowa zasada „first link counts” w kontekście tego, co zostało napisane?

Czym jest zasada first link counts?

Przez niektórych nazywana „first link priority rule”, to zasada określająca kolejność ważności linków znajdujących się na każdej podstronie z osobna. Jeśli na stronie znajdują się dwa linki do tej samej domeny bądź podstrony, Google zawsze weźmie pod uwagę jedynie pierwszy URL w ocenie widoczności witryny. Czy to ma negatywny wpływ na SEO? Odpowiedź brzmi: nie musi mieć. Google ocenia wszystkie linki, które mają związek z Twoją stroną, zarówno te zewnętrzne, jak i wewnętrzne. Czasami bazują na korelacjach pomiędzy nimi, analizuje atrybuty „follow” i „nofollow”. Czasami może zdarzyć się jednak, że stracisz kontrolę nad tym, w jaki sposób wyszukiwarka je oceni – najczęściej dotyczy to linków zewnętrznych. Umieszczenie linków wewnętrznych natomiast powinno podlegać Twojej całkowitej kontroli. Jest jednak sprawą opcjonalną. Linki te nie tylko mogą wspomagać pozycjonowanie (będąc umieszczone w przemyślany sposób), ale ze strony użytkowników, są również pomoce w nawigacji. Jak w przypadku wdrażania każdego kroku optymalizacyjnego, musimy więc myśleć zarówno o robocie Google, jak i funkcjonalnościach nakierowanych na klientów.

Jak tworzyć linki wewnętrzne?

Strategia linkowania wewnętrznego nie jest do końca prosta do ustalenia. Jeśli poznasz jednak kilka podstawowych zasad tworzenia wewnętrznych URLi, znajdziesz na nie swój sposób poprawiający wysokość pozycji fraz kluczowych.

1. Pierwsza zasada, która być może nie będzie rzutować na najlepsze efekty w pozycjonowaniu, ale w zatrzymaniu klienta na witrynie to: postaw użytkownika na pierwszym miejscu. Nawet najlepiej skrojony pod SEO link wewnętrzny, jeśli nie będzie chociażby tematycznie dopasowany i nie będzie spełniał podstawowej użyteczności, stanie się tylko niepotrzebną linijką kodu. Google lubi nagradzać witryny za to, że ich funkcje sprzyjają nawigacji i pozwalają przykuć uwagę użytkownika na dłużej.

2. Linki na Twojej witrynie powinny być zgodne z jej treścią, strukturą i miejscem, w którym chcesz je umieścić i gdzie skierować. Linki możesz umieszczać w formie klasycznej – adresu www, np. www.stronadomowa.net.pl/podstrona/ lub wprowadzać tzw. anchory – czyli podlinkowane frazy tudzież jakąś treść nawiązującą do tematu. Najbardziej czytelną formą wprowadzania linków w postaci anchorów jest dodanie do treści myślników bądź punktów kierujących do innych podstron jak w przykładzie poniżej. Jest to też dość naturalne rozwiązanie, które nie tylko usprawni nawigację, ale i będzie przyjazne użytkownikom. Nawigację na stronie udoskonalają również linki umieszczane bezpośrednio w treści.

Lista linków w typie ANCHOR:

  • pierwszy przykład linku,
  • drugi przykład linku,
  • trzeci przykład linku – i tak dalej…

3. Bardzo ważną kwestią we wdrażaniu linków wewnętrznych, jest posługiwanie się wyłącznie unikalną treścią. Co to oznacza? Każda podstrona podlegająca optymalizacji na Twojej witrynie powinna zawierać unikalne opisy. Opisy te natomiast przekładają się na jakość linków wewnętrznych. Jeśli działasz w wyspecjalizowanej branży, prawdopodobnie masz dużo różnych opisów produktów takich samych, jak konkurencja. Tworzenie unikalnych treści pod ten rodzaj produktów jest dość pracochłonny, bowiem musisz je formułować w określony sposób. Reasumując, jakość tekstów na Twojej stronie powinna być współmierna do jakości zamieszczanych linków wewnętrznych. Posługując się artystyczną analogią, tekst jest płótnem, na którym namalujesz linki wewnętrzne.

4. Ustal ważność swoich artykułów. Nie wszystkie najistotniejsze informacje muszą znajdować się na pierwszej stronie domeny lub w podstawowym menu. Ważne, aby treść przechodziła płynnie od tematu, do tematu. Uporządkowanie hierarchii treści jest ważne zarówno dla wyszukiwarki, jak i dla użytkownika. W porządkach z pewnością pomoże Ci używanie nagłówków H1 i H2, czyli pierwszego i drugiego rzędu, które również przyczyniają się do poprawy jakości i oceny wyświetlanego tekstu.

5. Pamiętaj o umiarze! Zrezygnuj z dodatkowej nawigacji, nie umieszczaj paru bądź parunastu odnośników w tekście, nie zasypuj jakiejkolwiek treści linkami, z których nic nie wynika tylko po to, aby podlinkować frazę kluczową. Kieruj się zasadą minimalizmu, ale przemyślanego. Umieszczając niepotrzebne linki bądź nawigację marnujemy czas nasz i wyszukiwarki na niepotrzebną indeksację. Chodzi o to, aby w jak najbardziej przejrzysty sposób zaprezentować wyszukiwarce treść. Przy okazji nie chować jej zbyt głęboko i w logiczny sposób łączyć ze sobą aktualności.

6. Tak jak przed każdym audytem, postaraj się o research w obrębie fraz kluczowych, które posłużą do optymalizacji. Linkować je można nie tylko w treści, ale również inteligentnie wpleść w menu. W taki sposób zapewniamy sobie wysoką użyteczność witryny z aprobatą robota Google.

7. Jeśli zdecydujesz się na tworzenie anchorów z frazami kluczowymi, nie powinny być one zbyt długie. Nie linkuj całego zdania, ale też nie stosuj zbyt krótkich zwrotów bądź jednego słowa (oczywiście inaczej wygląda to w menu).

8. Postaraj się o płytką strukturę linków, to znaczy nie twórz rozbudowanego drzewa kategorii zawierającego podkategorie, podkategorię podkategorii itp. Za dobrą praktykę uznaje się, jeżeli do miejsca docelowego zaprowadzą nas dwa, maksymalnie trzy kliknięcia. Wymagania dotyczące szybkości ładowania się strony i stawiane przez użytkowników (w tym przez nas:) mają również odzwierciedlenie właśnie w szybkości dotarcia do celu na domenie.

Czy da się ominąć zasadę first link priority rule?

Wracamy do najważniejszej kwestii omawianej w tym artykule. Jeśli już mniej więcej wiesz, z czym się je to całe linkowanie wewnętrzne i znasz pojęcie „first link counts”, to możliwe, że… jesteś przestraszony. Po co tworzyć linki, które i tak zostaną pominięte przez robota Google w ocenie jakości strony? Jak je tworzyć, aby żaden z nich nie został pominięty? Wreszcie – czy sa się ominąć zasadę „first link counts” i czy to ma sens?

Praktyka mówi, że zasada linkowania wewnętrznego powinna być wdrażana z umiarem. Zatem, stosowanie wielu linków ma sens, o ile umieścimy je z głową. Na pewno, przykładowo – w artykule, nie należy linkować dwa razy do tej samej podstrony, a jeśli nawet posłużymy się innym anchorem, to robot Google i tak wybierze tę formę, którą uzna za słuszną. Z drugiej strony, takim działaniem nic nie tracimy. Można stwierdzić, że lepiej zatem wdrożyć dwa lub trzy anchory prowadzące do tej samej podstrony (wszystkie z odpowiednią frazą) – a tym samym zwiększyć swoją szansę na odnalezienie i zaindeksowanie któregokolwiek linka w ogóle. ALE, chociaż wydaje się to logiczne, to jednak treść nasycona zbyt dużą ilością URLi – po pierwsze, nie będzie w ogóle czytelna, po drugie, może zostać potraktowana jako działanie spamerskie. Lepiej więc dmuchać na zimne.

Konkluzja dotyczące linkowania wewnętrznego

Nawet jeśli istnieją jakieś zawoalowane lub jawne sposoby na oszukanie zasady „first link counts”, nie zawsze są one warte np. utraty pozycji. Z pewnością znacznie lepsze efekty linkowania wewnętrznego osiągniemy tworząc podstawowy audyt UX (User Experience). Ukazywałby on między innymi to, w jaki sposób na stronie poruszają się użytkownicy: na której podstronie się zatrzymują, co stanowi blokadę. Po takiej analizie, łatwiej będzie nam określić umiejscowienie linków ułatwiających płynne przejścia pomiędzy podstronami na naszej domenie.

Pamiętaj o tym, że linki są tylko składową optymalizacji serwisu. Linkami wewnętrznymi nazywamy również menu, kategorie, podkategorie, czy odnośniki w stopce. Wszystko to, co pozwala użytkownikowi pozostać na Twojej stronie i tym samym zatrzymać uwagę na dłużej. W pierwszej kolejności potraktuj linkowanie wewnętrzne jako użyteczną nawigację. Następnie zoptymalizuj ją (np. przy pomocy pozycjonera) pod konkretne frazy kluczowe pamiętając o wspomnianym umiarze. Na koniec uzupełnij stronę o linki w treściach kierując się wyżej wymienionymi zasadami. Do dzieła!