Nawet najlepszym pozycjonerom zdarza się podczas optymalizacji zapomnieć o niektórych jej elementach. W ferworze działań, pomimo starań, nie zawsze jest się w stanie wdrożyć serię poprawek za jednym razem. Optymalizacja musi być uaktualniana, a pozycjoner powinien reagować na zmiany, jakie zachodzą w wyszukiwarce, jak również śledzić aktualne trendy oraz update’y Google. Jako początkująca pozycjonerka marzyłam o liście podstawowych działań, które mogę i powinnam podjąć na stronie, aby osiągnąć lepsze wyniki. Takie „must have„, albo „you have to do„, od którego rozpoczynałoby się każdą optymalizację. Dopełnieniem takiej listy powinny być informacje odnośnie najczęściej popełnianych błędów lub tych, które łatwo zrobić chociażby przez nieuwagę. O ile przydatne są listy odnośnie tego, co robić, co potraktować jako podstawę pracy, to równie istotne zdają się być te, które przestrzegają przed ewentualnymi klęskami. Dzisiaj prezentuję właśnie taką listę mając nadzieję na to, że komuś okaże się przydatna.
1. Strona nie jest dostosowana do urządzeń mobilnych i wyszukiwania głosowego
Odkąd Google oficjalnie zaczęło implementować Mobile-First Index i postanowiło nas przenieść do świata wyszukiwania mobilnego, stało się jasne, że rozpęta to rewolucję w kwestii myślenia o budowie serwisów internetowych. Wraz ze zmianą szablonów stron i wdrażaniu responsywności, zmieniło się również podejście do pozycjonowania stron www. Dlatego odtąd tak, jak strony, również strategie SEO muszą być mobilne.
Następnie, całkiem niedawno, nastała era wyszukiwania głosowego, które w Polsce jeszcze raczkuje. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj: Co zmieni w SEO Asystent Google i wyszukiwanie głosowe?
Nie oznacza to jednak, że kwestia wyszukiwania mobilnego odejdzie do lamusa. Wręcz przeciwnie, te dwa zagadnienia muszą zostać odpowiednio wykorzystane względem siebie oraz strony internetowej. Optymalizacja powinna przebiegać dwutorowo, a dodając do tego jeszcze masę innych tematów, to konieczne będzie spojrzenie holistyczne na optymalizację pod kątem pozycjonowania w wyszukiwarce.
Jakie rozwiązanie?
Stan mobilności strony internetowej możesz zbadać tutaj: search.google.com/test/mobile-friendly
Wynik pozwoli Ci oszacować, ile i jakie będziesz musiał podjąć działania, aby osiągnąć odpowiedni poziom mobilności serwisu. Jeśli Twoja strona jest mobilna, ale posiada drobne błędy, które można wyeliminować, to znajdziesz je w sekcji: „Problem z wczytywaniem strony – wyświetl szczegóły”. Jeśli natomiast Twoja strona nie jest mobilna a chcesz, aby była, to miej na uwadze, że być może próba wprowadzenia zasugerowanych zmian może okazać się tak kosztowna, że prościej i taniej będzie zbudować nowy szablon od początku (i będzie to właśnie szablon dostosowany do urządzeń mobilnych). Do szczegółowej analizy przyda się również narzędzie Google PageSpeed Insight, a tam strefa MOBILE.
2. Powielona treść i linki
Problem powielonej treści dotyczy najczęściej stron typu sklep internetowy lub sprzedających produkty innych producentów, albo posiadających wiele podobnego do siebie asortymentu. Duplikację treści można podzielić na tę znajdującą się w obrębie naszej własnej witryny, ale i tę zewnętrzną, czyli kopia treści z innych domen (często są to np. specyfikacje produktów). Duplikacja wewnętrzna treści wydaje się w takim przypadku koniecznością i jest nieunikniona… W wyniku wystąpienia duplikacji, Google może nie wyświetlać danej podstrony w wynikach wyszukiwania, ponieważ nie będzie mógł się zdecydować, co jest kopią czego, albo które informacje są priorytetowe.
A jednak, jeśli chcemy, aby nasza strona wypadała wzorowo na tle konkurencji, musimy dać sobie czas i powoli czynić ją unikalną pod każdym względem, zwłaszcza w przypadku wystąpienia problemu z duplikacją tekstów.
Duplikacja linków to natomiast występowanie dwóch, trzech lub wielu linków, które prowadzą do tej samej podstrony. Przykłady to np.:
- http://adres.com.pl/kategoria/stoly/
- https://adres.com.pl/kategoria/stoly/
- http://www.adres.com.pl/kategoria/stoly/
- https://www.adres.com.pl/kategoria/stoly.php
Wszystkie te adresy prowadzą do tej samej kategorii „stoły” oraz każdy jest zaindeksowny w wyszukiwarce jako osobny wynik.
Jak rozwiązać problem?
Chcesz, czy nie, aby ułatwić sobie pozycjonowanie serwisu, musisz zainwestować swój czas na redakcję tekstów. Zwłaszcza tych, które znajdują się już w Internecie w tej samej formie na innej stronie bądź stronach.
Natomiast do wyeliminowania powtarzających się linków można użyć np. site’a strony* – w ten sposób znajdziesz wszystkie zindeksowane w Google linki. Wadę tej metody jest przede wszystkim czas, jaki traci się na przejrzeniu URLi. Przy dużych stronach bądź sklepach, może to być syzyfowa praca.
* Wchodzisz w Google.pl i na pasku wyszukań wpisujesz: site:adres.com.pl
3. Duplikacja strony głównej
Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że duplikacji linków podlega również strona główna, która mogłaby być dostępna pod licznymi adresami, np.:
- http://www.adres.com.pl
- http://adres.com.pl
- http://adres.com.pl/index.php
- http://www.adres.com.pl/pl/
- i wiele innych konfiguracji…
Sprawa wygląda podobnie, jak w opisie punktu drugiego. Tutaj również konieczne są odpowiednie przekierowania zanim Google którąkolwiek z wersji uzna za kopię zagrażającą wysokim pozycjom.
4. Zapominanie o content marketingu
Szerokie pojęcie content marketingu, czyli marketingu treści ma u podstaw hasło, że Google jest wyszukiwarką tekstową, więc najbardziej istotne jest dla niej to, co na stronie znajduje się w formie pisanej – czyli właśnie treść. Jeśli jesteś przekonany o tym, że wdrożona przez Ciebie optymalizacja nieopierająca się na treści przyniesie sukces, to tak być może, ale… Może to być również myślenie krótkowzroczne. Treść na stronie jest podstawowym dopełnieniem jakiejkolwiek optymalizacji pod frazy kluczowe. To właśnie w treści się one zawierają. Mogłabym pokusić się nawet o stwierdzenie, że jest ona najistotniejsza, a reszta jest jedynie nadbudową.
Niestety, ale dni, w których pozycję strony w wyszukiwarce budowało się jedynie na masowej ilości linków przychodzących oraz prawie zerowej optymalizacji minęły bezpowrotnie.
Jak zbudować dobrą treść na stronę?
Przede wszystkim poznaj frazy kluczowe, które będą się zawierać na konkretnych podstronach. Następnie spróbuj określić, czy teksty musisz napisać od podstaw, czy wystarczy przeredagować te, które już posiada Twoja strona. Pamiętaj, że każdy tekst musi być unikalny, nie powinien być skopiowany nawet w części z innej podstrony. Być może za takie działanie (kopia treści) Twoja witryna nigdy nie zostałaby ukarana srogim banem od Google, ale lepiej dmuchać na zimne.
5. Bagatelizowanie meta tagów
Z meta tagami jest tak, że czasem automatycznie uzupełnione (np. takie, które są narzucone przez CMS) mogą przysporzyć więcej problemów, aniżeli ich brak na stronie. Dzieje się tak ponieważ automatycznie uzupełniane „meta tagi” często się dublują stanowiąc dla siebie kopię.
Chociaż oficjalnie „meta description” nie jest podawany jako czynnik rankingowy w wyszukiwarce, to brak zainteresowania tym opisem z Twojej strony może źle wpłynąć na wizerunek domeny chociażby pod kątem marketingowym. Jeśli nawet porzucimy chęć uzupełniania „meta description” frazami kluczowymi, to pomyślmy o nim jako krótkim tekście zachęcającym do kliknięcia właśnie w naszą domenę.
Jak to rozwiązać?
Pamiętaj, że „meta description” możesz tak samo, jak „meta title” uzupełnić frazami kluczowymi – ale muszą to być frazy ubrane w zgrabne zdania, które zachęcą potencjalnego klienta do kliknięcia.
Stwórz przyciągające i angażujące opisy, które pogodzą racje zarówno pozycjonera, jak i marketingowca. Przy pomocy intrygujących opisów przyciągniesz klienta.
6. Bałagan w linkach (dużo 404, zero 301)
Jeśli posiadasz obszerny sklep internetowy, a w nim sporo asortymentu, to jesteś przyzwyczajony zapewne do usuwania i dodawania produktów na bieżąco. Z dodawaniem produktów nie ma aż takiego problemu, jak z ich usuwaniem. Każdy usunięty produkt, albo po prostu usunięta podstrona powinna zostać odpowiednio zagospodarowana. Jeśli nie będziemy czuwać nad linkami usuniętymi z równą pieczołowitością co nad tymi istniejącymi, możliwe, że korzystanie z wyszukiwarki stanie się uciążliwe dla Twoich przyszłych klientów. Większość usuniętych produktów nadal po czasie będzie się jeszcze indeksować, a sfrustrowany klient, który natrafi na nieistniejącą – nieprzygotowaną do odbioru – stronę, po prostu z niej wyjdzie. Dalej, to już od niego zależy, jak szybko straci zaufanie do marki i ile razy nawinie mu się błąd 404.
Więcej o użytkowaniu stron 404 przeczytasz tutaj: Czy błąd 404 szkodzi Twojej witrynie i jak go wykorzystać
Tutaj dochodzi również kwestia najczęściej niewidoczna gołym okiem dla użytkowników, ale jak najbardziej istotna dla robota Google. Mianowicie – przekierowania wykonane metodą 301. Najczęstsze błędy to niestosowanie ich w ogóle, albo wręcz przeciwnie – nagminne używanie w różnych konfiguracjach. Zamiast stworzyć klarowny łańcuch przekierowań od punktu A, do punktu B, budujemy hybrydy, które przekierowują od punktu A, do punktu B, przez punkt C i D, żeby wreszcie dojść do strony docelowej.
Bałagan w linkach nie musi odnosić się jedynie do błędów znajdujących się na źle zagospodarowanych podstronach lub nieumiejętnych przekierowaniach. Często nieład wprowadzony jest w ułożeniu MENU: zbyt dużej ilości kategorii, czy podkategorii, nieintuicyjnej nawigacji, różnych strukturach linków i wiele więcej grzechów…
Jak sobie radzić z niesfornymi linkami?
Aby wykryć problematyczne podstrony, należy tak samo, jak w punkcie drugim posłużyć się weryfikacją indeksu Google (site strony), zerknąć do Google Webmaster Tools lub np. skorzystać z funkcje programów takich jak np. Screaming Frog SEO, czy Xenu. To wszystko w zależności od tego, jaką liczbą linków nasz sklep w ogóle dysponuje i w którym miejscu będzie wygodniej podjąć analizę. Po weryfikacji i posortowaniu linków określamy te nadające się do przekierowania oraz te do zagospodarowania ich przez kreatywne słowo/oko marketingowca. Być może przy okazji uznamy, że MENU na naszej stronie wymaga odświeżenia, a nawigacja powinna lepiej spełniać standardy użyteczności i to też poprawimy.
7. Nieśledzenie statystyk strony w Google Analytics i Search Console
Od tego powinnam zacząć. Większość błędów, które już wymieniłam, nie da się wyeliminować bez rzetelnej analizy danych znajdujących się w Google Analytics oraz Google Search Console. Oczywiście dane podawane przez Google nie ustrzegą nas przed brakiem optymalizacji w meta tagach, czy problemami z nagłówkami na stronie. Jednak z pewnością systematyczna obserwacja wykresów znajdujących się w narzędziach Google, pozwoli nam wysnuć wnioski co do błędnej optymalizacji i może stać się pierwszym krokiem na drodze ku lepszej ocenie opłacalności niektórych działań.
Jak analizować dane z Google Analytics oraz Search Console?
Musisz zacząć od instalacji kodu Google Analytics na swojej witrynie. Tutaj znajdziesz wskazówki, jak to zrobić: support.google.com/analytics/answer/1008080
Następnie dodaj swoją witrynę do serwisu Google Webmaster Tools (Google Search Console). Więcej informacji znajdziesz tutaj: support.google.com/webmasters/answer/34592?hl=pl A po wszystkim, voilà – zanurz się w analizie przydatnych pod każdym względem danych!
8. Przeoptymalizowanie
W dużym skrócie, jest to zapomnienie o tym, że witryna internetowa musi być przede wszystkim funkcjonalna dla użytkownika, a dopiero potem dla wyszukiwarki. Stosowanie zbyt nachalnej polityki optymalizacyjnej, a do tego uzupełnianie każdego wolnego miejsca na stronie frazą kluczową nie jest najwspanialszym pomysłem. Owszem, każda technika optymalizacji ma nas przybliżyć do osiągnięcia sukcesu w postaci wysokich pozycji fraz kluczowych, jednak nie za cenę otrzymania bana lub stania się ofiarą nałożonego filtra przez Google.
Jak nie przeoptymalizować strony?
Używaj fraz kluczowych w sposób naturalny w tekście, jak i w nagłówkach – te potraktuj również jako unikalną formę treści. Odmieniaj frazy kluczowe, nie umieszczaj ich po przecinku zarówno w tekstach, jak i w nagłówkach bądź stopkach strony. Postaraj się o intuicyjne umieszczanie anchorów w linkowaniu wewnętrznym – nie stosuj ich zbyt wiele. Pamiętaj, że taki link ma być użyteczny dla użytkownika.
9. Źle dobrane słowa kluczowe, brak słów z długiego ogona
Dobra kampania w wyszukiwarce internetowej powinna zacząć się przede wszystkim od analizy fraz kluczowych. Pomimo tego, że wydawać by się mogło, iż najlepszy ruch na domenie generowany jest przez frazy bardzo konkurencyjne, to osiągnięcie zadowalającego poziomu w tym temacie może być dla nas nierealne. Musimy mierzyć cele na zamiary i potrafić określić, promocji których fraz warto poświęcić najwięcej uwagi. Pamiętaj również o frazach z tzw. długiego ogona. Długi ogon w pozycjonowaniu to remedium na mocną konkurencję i możliwość osiągnięcia szybszego efektu zwiększonego ruchu na stronie, niż jak w przypadku klasycznego pozycjonowania, w której jednym z czynników rankingowych jest… czas.
Jak dopasować frazy kluczowe?
Po określeniu, jakie konkurencyjne frazy leżą w naszym zainteresowaniu, stwórzmy również listę fraz z długiego ogona. Nie musimy rezygnować z pozycjonowania na frazy trudniejsze, po prostu umiejętnie połączmy jedne z drugimi. Niemal każda fraza z długiego ogona może zawierać w sobie frazę wysoce konkurencyjną. Jeśli postawimy na określenie „nowoczesne meble do salonu sklep”, to jednocześnie optymalizujemy stronę pod pojęcia takie, jak: „meble do salonu”, „meble do salonu sklep”, „nowoczesne meble do salonu”.
10. Źle wykorzystane nagłówki H1, H2 i H3
Niejednokrotnie spotkałam się z sytuacją, że na stronie www, zamiast jasno wytyczonych nagłówków H1, H2, czy H3 zawierających frazy kluczowe, występują one w roli np. kategorii w menu lub są automatycznie pobierane z jej nazwy. Akurat druga sytuacja trochę nas ratuje w momencie, kiedy stwierdzimy, że jakikolwiek nagłówek H1 jest lepszy, niż żaden. Jednak jeśli kategorię nazwiemy „meble”, albo „krzesła” – to lepiej mieć dostęp do edycji treści tych nagłówków, bo frazy te („meble”, „krzesła”) to zabieranie miejsca takim określeniom, które mogą przynieść konkretny ruch na stronie będąc przy tym mniej konkurencyjne.
Jak poprawnie zoptymalizować nagłówki H1, H2 i H3?
Nagłówki te nie mogą być przypadkową częścią szablonu strony. Muszą znajdować się najlepiej nad tekstem lub nawiązywać do jakiegoś ważnego hasła. Nie chcemy bagatelizować ważności nagłówków na stronie. Ich brak jest również niewskazany.
Last but not least…
Dość powszechnym błędem w SEO są zbyt wysokie oczekiwania co do świetnych wyników, które mają zostać osiągnięte w krótkim czasie. Można rzecz, że miarą dobrego pozycjonera jest właśnie pracować jak najszybciej, a przy tym osiągać jak najlepsze wyniki. Tego byśmy sobie życzyli. Jednak częstokroć kłody rzucane pod nogi przez Google w postaci update’ów, niezrozumiałych filtrów nakładanych na domeny, czy po prostu zmiany w standardach optymalizacji, na które trzeba szybko reagować – są przeszkodami w osiąganiu tego szybkiego efektu. Dochodzi tutaj jeszcze kwestia doboru konkurencyjnych fraz, na których optymalizację trzeba poświęcić dużo więcej czasu, niż na inne – a każda z nich rządzi się swoim prawem.
Idealny dobór fraz kluczowych z szerokiego zakresu do usługi minimalizuje powyższe problemy i pozwala na większą swobodę w realizacji procesu pozycjonowania. Dlatego konkluzja jest prosta, nie pozwól na to, aby optymalizacja strony była nieprzemyślana. Przygotuj się do niej rozpisując sobie wszystko w audycie. Nakreśl cele i kroki, bądź gotowy na późniejsze działania i na szybką reakcję na ewentualne problemy.