inaczej Google bombing i Google washing. Terminy te odnoszą się do praktyki spamdexingu i często mają funkcję żartu internautów, a nie reklamowania. Polega to na spamowianiu stron w wyszukiwarce internetowej linkami zewnętrznymi, które w krótkim czasie lądują na jak najwyższe pozycjonowanie danej frazy niezwiązanej z zawartością strony. Przykładowo, po wpisaniu hasła ,,kłamca”, kilka lat temu wyświetlał się na pierwszej stronie Donald Tusk. Trafność wyników wyszukiwarek zostaje zniekształcona ze względu na przepisywanie linków ze słowami kluczowymi. Bombardowanie Google odbywa się w celach biznesowych, politycznych lub komediowych (lub ich połączeniu). Algorytm rankingu wyszukiwania Google klasyfikuje strony wyżej pod kątem określonej wyszukiwanej frazy.Takie działanie ma wprowadzić w błąd PageRank oraz podobnie działające algorytmy Googla, które oceniają wartość witryn na podstawie prowadzących tam odnośników. W 2007 roku Google zmodyfikował swój algorytm, aby zapobiegać podobnym praktykom, jednak użytkownicy powiątpiewają w jego skuteczność.