RWD, czyli Responsive Web Design to jeden z aspektów, na które zwracają uwagę nie tylko użytkownicy stron, ale także algorytmy Google. Wymagania względem responsywności i użyteczności stale się jednak zmieniają. Sprawdź trendy na 2021 rok.
Zanim przejdę do tematu (nie tylko) trendów odnośnie responsywności stron internetowych w 2021 roku, czuję się w obowiązku, aby wyjaśnić krótko to pojęcie. RWD, czyli Responsive Web Design, to model projektowania szablonów strony w taki sposób, aby elastycznie skalowały się one na urządzeniach mobilnych. Często projektowanie witryn RWD zawiera w sobie dostosowanie ich również do wymagań UX (user experience). Zdążyłeś lub zdążyłaś się już pewnie zorientować, że te same strony internetowe wyświetlane na ekranach smartfonów, różnią się nieco od swoich komputerowych odpowiedników: inne ustawienie menu, mniejsze grafiki, „pływający” tekst, itp. Dzieje się tak właśnie dlatego, abyś czerpał jak najwięcej korzyści z prezentowanej strony internetowej na swoim telefonie, a wszelkie informacje na niej zawarte, były Ci podane na tacy.
Responsywność stron internetowych – czy tego już kiedyś nie było?
Kwestia responsywności stron internetowych jest już roztrząsana od wielu lat – a konkretnie najbardziej od kwietnia 2015 roku, kiedy Google zaktualizowało swój algorytm, nazywając tę zmianę „Mobilegeddonem”. Rozpoczęto wtedy mobilną rewolucję (jednak pogłoski dało się już wyczytać dużo wcześniej). Chociaż update ten znacząco wpłynął głównie na wyświetlanie się w wynikach wyszukiwania dostosowanych do urządzeń mobilnych stron internetowych, to rykoszetem dostało się również wersjom na komputery. Od tego momentu, można stwierdzić, że Google podjęło walkę z witrynami nieprzyjaznymi użytkownikom, promując głównie te responsywne i nowoczesne.
Zdaje się, że 2021 rok również zapisze się w historii sporych zmian, które zamierza zaserwować nam wyszukiwarka w kontekście RWD. Dlaczego temat ten powraca, skoro już wielokrotnie robot Google weryfikował domeny pod kątem mobilności? Pomyśl o tych wszystkich witrynach, które widziałeś w przeciągu ostatniego czasu na ekranie swojego smartfona, a których funkcjonalności lub design zapadły Ci w pamięci i przykuły Twoją uwagę.
I na odwrót – niektóre z nich wręcz odrzucały nieprzyjaznym interfejsem i właśnie w taki sposób zapisały się w Twojej pamięci (zapewne szybko je opuściłeś, a niesmak pozostał). Aby witryna odniosła sukces w Internecie, konieczne staje się cykliczne dostosowanie jej do stawianych przez Google wymogów. Wymogi te zostają unowocześniane, pojawiają się nowe wzorce, które zaleca się wdrażać. Podobnie, jak istnieją trendy w tworzeniu szablonów stron internetowych, tak samo Google cyklicznie dostosowuje swój algorytm do lepszego oceniania witryn, chcąc serwować bardziej wartościowe sortowanie wyników organicznych.
Jeśli chcesz poczytać więcej na temat tego, jak funkcjonuje algorytm Google i jakim zmianom podlega, zapraszam do lektury artykułu: Jaką rolę w pozycjonowaniu witryny pełni algorytm Google?
Dlaczego potrzebujesz responsywnej strony internetowej?
Do przeglądania stron internetowych, ludzie nie używają aktualnie jedynie komputerów. Szacuje się, że już połowa, a w niektórych momentach nawet ponad połowa użytkowników, do przeglądania Internetu, używa urządzeń mobilnych. Zgodnie z tymi trendami, zwiększa się również ilość witryn do nich dostosowanych. Ponieważ posiadając responsywny szablon, od razu stajesz się bardziej widoczny, a ocena witryny przez użytkowników i wyszukiwarkę wzrasta.
Aby mieć pewność, że podążasz za trendami i nie zostajesz w tyle, powinieneś zatroszczyć się o, przede wszystkim, najlepsze doświadczenia użytkowników odwiedzających Twoją stronę internetową, np. poprzez ekran smartfona. Tym bardziej, jeśli Twoja oferta celuje np. w osoby z młodszej grupy wiekowej. Szacuje się, że w 2021 roku, liczba osób przeglądających Internet w ten sposób, ma jeszcze wzrosnąć. Zatem posiadanie przestarzałej witryny, po prostu nie będzie się opłacać.
Istnieje jednak jeszcze drugi ważny powód, który powinien zadecydować o wyborze responsywnej strony internetowej (ale i nie tylko!). Zgodnie z zapowiedziami – i to ze strony samego Google , w maju 2021 roku, ma nastąpić bardzo duży update algorytmu, którego celem będzie właśnie wzięcie pod lupę nie tylko nieresponsywnych witryn, ale i tych ładujących się wolno, mało nowoczesnych, niezabezpieczonych certyfikatem SSL i wiele więcej – czyli zmiany te obejmują wszystko to, co sprawi, że użytkownik nie będzie miał jakiegokolwiek problemu z poruszaniem się po witrynie! Pełny opis zapowiedzianych zmian przedstawiam poniżej.
Jakie zmiany szykuje Google w 2021 roku?
Teoretycznie zmiany, które ma wprowadzić Google, dla osoby będącej w temacie, nie powinny być jakimkolwiek zaskoczeniem. Polityka wyszukiwarki nakierowana jest na unowocześnianie swoich usług i podążanie za trendami. Można zatem stwierdzić, że pośrednio to designerzy, graficy oraz frontendowcy narzucają w pewnym sensie późniejsze aktualizacje algorytmu wprowadzane przez Google i że to wyszukiwarka dostosowuje się do nich. Wychodzi na to, że obydwie strony wzajemnie inspirują się do zmian.
Poniżej przedstawiam krótki opis aktualizacji mających zostać wprowadzonych w algorytmie Google w maju 2021 roku. Oczywiście zmiany te oscylują również wokół tematu responsywności strony, co w tym artykule interesuje nas najbardziej.
- Google zamierza wprowadzić do obiegu nowy czynnik rankingowy zwany Page Experience. Chodzi tutaj o zawarcie w szablonach (layoutach) elementów z dziedziny UX, ale pod kątem technicznym i sposobu działania witryny. Zmiany te mają oddziaływać na użytkowników w taki sposób, aby z domeny korzystało im się lepiej, aby była ona przede wszystkim użyteczna i w pewnym sensie wchodziła w reakcję z człowiekiem. Nie jest to do końca nowe rozwiązanie. Wszakże już od jakiegoś czasu Google mierzy reakcje oraz zaangażowanie użytkowników na stronie i na tej podstawie również ocenia witryny. Czy ten czynnik rankingów nie jest zatem po prostu inną nazwą dla „user experience”? Google podaje stronę, na której można znaleźć darmowe narzędzia do analizy witryny pod kątem nowego czynnika rankingowego: web.dev/vitals-tools/ – gdzie nazwą „Core Web Vitals” (podstawowe wskaźniki internetowe) określane są jako elementy Page Experience. Czyli składowe, punkty, które musisz wypełnić, aby Twoja domena podobała się i funkcjonowała… bardziej. W skrócie, wskaźniki te wymuszają zmiany w obrębie szybkości ładowania się strony, współdziałania z użytkownikiem (interaktywność) oraz ładu wizualnego (poszczególne elementy strony nie mogą się rozchodzić, nachodzić na siebie, itp.).
- Zostanie położony większy nacisk na kwestię responsywności. Nie wiadomo, czy Google zamierza odciąć od swojego rankingu wszystkie domeny niebędące skalowane, czy jest to kolejny update mający nastraszyć właścicieli przedpotopowych szablonów. W każdym razie, w swoim oficjalnym informatorze, Google podaje link do testu mobilności – search.google.com/test/mobile-friendly – gdzie możesz zweryfikować tę responsywność.
Niemal wszystkie te sugestie zmian na stronach internetowych w pewnym sensie będą się zazębiać. Tak samo w temacie mobilności, jak np. wskaźników Core Web Vitals, ważna jest szybkość ładowania się witryny. Dlatego wydaje się, że zmian przypisanych do majowego update’u jest wiele, jednak wszystkie one oscylują wokół zwiększeniu jakości wyświetlania się i podawania informacji użytkownikowi korzystającemu z różnego typu urządzeń. - Update wymusza na właścicielach domen korzystanie z certyfikatu SSL. Jest to certyfikat zabezpieczający transmisję danych między osobą korzystającą z domeny, a witryną przy wykorzystaniu protokołu HTTPS szyfrującego dane. Tym samym, wdrażając taki certyfikat, Twoja domena staje się bardziej wiarygodna dla potencjalnego klienta. Może on mieć pewność, że zrobi zakupy w miejscu nienarażonym na wyciek danych wrażliwych potrzebnych do realizacji zamówienia. Aby zweryfikować, czy połączenie z Twoją domeną jest bezpieczne, możesz skorzystać z podanych wskazówek w „Centrum pomocy Google”: support.google.com/chrome/answer/95617
- Optymalizacja strony pod mające nastąpić zmiany powinna również obejmować eliminację wyskakujących okien, czyli tzw. pop-upów, jak również poprawę działania i funkcjonalności przycisków call to action – popularnych wezwań do działania: „Zadzwoń”, „Kliknij”, „Sprawdź!”, itp. Jeszcze ważniejsze, niż dotąd, mają stać się alternatywne opisy obrazów, czyli popularne ALT-y. Trzeba zacząć przede wszystkim od ich uzupełniania, co nie tylko zyska aprobatę robota Google, ale również przyniesie korzyści (o ile opisy będą oddawać realny stan rzeczy) w związku z lepszą widocznością grafik w wyszukiwarce Google Grafika.
Poprawa responsywności – jak się do niej przygotować
Google, przy okazji opisu zmian w algorytmie, wypunktowało parę darmowych narzędzi, z których możesz skorzystać, aby przygotować się do tego ważnego wydarzenia. W pojęciu „responsywności” zawiera się tak naprawdę wszystko to, co uczyni Twoją stronę bardziej użyteczną. Ponieważ optymalizacja każdego elementu mającego wpływ na lepsze wyświetlanie się strony na urządzeniach mobilnych, będzie zarazem działaniem w kierunku poprawy widoczności i wypełnieniu wielu punktów z nowego czynnika rankingowego (Page Experience).
We wspomnianym w punkcie pierwszym linku, znajdziesz między innymi informacje o aplikacjach:
Lighthouse – narzędzie tworzące raporty o stanie Twojej domeny uwzględniające wydajność, dostępność witryny dla użytkownika, SEO i inne. W otrzymanym podsumowaniu, oprócz wypunktowanych błędów dotyczących możliwości strony WWW, otrzymujemy również przydatne wskazówki, jak je naprawić. Lighthouse działa jako rozszerzenie do wyszukiwarki Chrome.
PageSpeed Insights – narzędzie to pełni rolę kontrolera wydajności na urządzeniach mobilnych oraz komputerach. Po przeskanowaniu strony, otrzymujemy ocenę witryny oraz obszerny raport informujący, jakie błędy powinniśmy poprawić, aby zwiększyć wskaźnik jakości. Wskazówki optymalizacyjne podawane w PageSpeed Insights częściową mogą pokrywać się z raportami w rozszerzeniu Lighthouse.
Google Search Console – aby korzystać z tego narzędzia, musisz uprzednio zainstalować kod na domenie jednym z kilku sposobów jego implementacji. Ogłaszając informacje o update’cie, Google zaczęło wdrażać do raportu na tej stronie tzw. „Ulepszenia”, czyli informacje o podstawowych wskaźnikach internetowych (raport wykazujące jakość adresów URL w wersji mobile i na komputerach), obsłudze witryny na urządzeniach mobilnych (ze wskazaniem błędów), użyteczności menu nawigacyjnego i wiele więcej. Na pewno nie możesz ominąć tego narzędzia w ocenia responsywności swojej strony internetowej. W zasadzie Google dodając te informacje do GSC, podało nam gotowe rozwiązania na tacy. Toteż narzędzie to, stanie się Twoim największym sprzymierzeńcem w walce z majowym updatem.
Web.dev – narzędzie dla web deweloperów – kolejne, które analizuje szybkość wyświetlania się strony, pojedyncze czynniki SEO, bezpieczeństwo oraz responsywność i mobilność. Po analizie, otrzymujemy szczegółowy raport, który na pewno powiela wiele błędów zawartych w podsumowaniach poprzednich narzędzi, ale doda też ważne elementy odnośnie informacji o „dostępności” strony innym użytkownikom („Accessibility” oraz „Performance”).
Czy ten update będzie rewolucyjny?
Trudno jest ocenić, jak bardzo Google straszy wspomnianymi zmianami, a jak realnie brak dodatkowej optymalizacji wpłynie na widoczność stron internetowych. Historia mówi jednak, że kwestie wizualne, szybkości strony, mobilności oraz responsywności odgrywają bardzo dużą rolę w prawie co drugim większym update’cie algorytmu od 2015 roku. Możemy zatem snuć przypuszczenia, że witryny niedostosowane do urządzeń mobilnych i mających po prostu stare, przedpotopowe szablony, a właściwie wyniki, jakie osiągają te domeny, może czekać niemała rewolucja i przetasowanie.
Rzadko (naprawdę rzadko!) zdarza się, że Google informuje o jakichkolwiek zmianach z niemal rocznym wyprzedzeniem i to z taką dokładnością wypunktowując konkretne zmiany do wprowadzenia. Można to uznać nawet za precedens. To tylko świadczy o tym, że update ten będzie ogromnym wydarzeniem – być może podsumowaniem wszystkich poprzednich update’ów dotyczących mobilności.
Jeśli wcześniej bagatelizowałeś sprawę responsywności strony internetowej i nie zwracałeś uwagi na to, jak Twój szablon skaluje się na urządzeniach mobilnych – przyjrzyj się temu uważnie. Czasu zostało już co prawda niewiele, tym bardziej, że wszystkie zmiany wprowadzane na witrynie muszą również się zaindeksować.
Jeśli Twoja domena opiera swoją sprzedaż na ruchu organicznym (pochodzącym z Google), to nie możesz wypaść z obiegu i pozostać w tyle w zestawieniu z konkurencją. Pamiętaj jednak, że z każdej sytuacji da się wyjść obronną ręką, a jeśli nie czujesz się na sile, aby przygotować swój serwis do nadchodzących zmian, możesz powierzyć optymalizację i analizę domeny profesjonalistom. Google jasno dało znać, że nadchodzące usprawnienia pomogą użytkownikom LEPIEJ znajdować treści w Internecie, ale nie każda witryna będzie pozycjonować się równie skutecznie, co ta podążająca za zmianami.