Cofnąć się do tyłu, masło maślane, ciekawy i interesujący, akwen wodny. Takie błędy popełniamy, nie wiedząc nawet, że mają one swoje tajemnicze nazwy. Pleonazmy i tautologie. Brzmi trochę, jakbyśmy mówili o przybyszach z kosmosu lub groźnych bakteriach z filmów katastroficznych klasy B. Tymczasem są to błędy, które łatwo zauważyć, kiedy wiemy, czym się charakteryzują. Spróbujmy poznać je bliżej.
Niektórzy zapytają: ale po co mamy wiedzieć więcej o błędach stylistycznych czy leksykalnych, które w dodatku mają takie pokręcone nazwy?
Po pierwsze: są to częste błędy i, niestety, wprowadzają spory chaos w wypowiedzi słownej lub pisemnej.
Po drugie: pleonazmy i tautologie coraz łatwiej wychwytywane są przez świadomych użytkowników języka, więc jeśli zdarzy nam się zawrzeć je w swojej wypowiedzi, zwyczajnie narazimy się na śmieszność, a tego chyba nie chcemy, zwłaszcza jeśli nasz tekst ma być profesjonalny.
Po trzecie: warto zawsze dowiedzieć się czegoś nowego o rodzimym języku, czyż nie? 🙂
Pleonazm – podstępna kreatura
Pleonazm, z języka greckiego: πλεονασμόςpleonasmos, oznacza nadmiar. Jest to wyrażenie, w którym jedna część wypowiedzi zawiera treść występującą również w drugiej części. Pleonazm stanowi zatem redundantne (nadmiarowe) połączenie wyrazowe. Ten zakazany związek wyrazów składa się z członu nadrzędnego (określającego) i podrzędnego (określanego), najczęściej rzeczownika i określającej go przydawki.
Przykłady?
Proszę (tego nie stosować!):
- mokra woda,
- sędziwy starzec,
- wielki olbrzym,
- akwen wodny,
- wzajemna współpraca,
- równe połowy,
- pełny komplet,
- pozytywna aprobata.
Ten niefortunny związek dotyczy także czasownika i okolicznika:
- zabić na śmierć,
- spadać w dół,
- wracać z powrotem,
- cofnąć się do tyłu,
- kontynuować dalej.
Inne przykłady, które często pojawiają się w różnych tekstach lub wypowiedziach to:
- w miesiącu maju (przecież wiemy, że maj to miesiąc!),
- dnia 11 listopada,
- fakt autentyczny,
- potencjalnie możliwy,
- kopnąć nogą.
Pleonazmy zawierają nie kiedy powielone dodatkowym słowem znaczenia, co wynika z użytej formy leksykalnej lub gramatycznej (np. ryzyko wystąpienia powikłań zamiast ryzyko powikłań).
Pleonazmami pozostają także formy stopnia wyższego przymiotników, zupełnie niepotrzebnie uzupełnione przysłówkiem bardziej, np.: bardziej mocniejszy, bardziej mądrzejszy. Mamy tu dodatkowo do czynienia z błędami logicznymi. Jak je poprawić? Wystarczy usunąć składnik, który nie wnosi niczego nowego do treści informacji, i pozostawić nadrzędny, znaczący element niosący ze sobą znaczenie, które chcemy przekazać.
Skrótowce także na celowniku?
Niektóre skrótowce również zaliczają się do pleonazmów:
- artykuły AGD,
- pamięć RAM,
- dioda LED,
- płyta CD,
- komputer PC,
- numer NIP,
- podatek VAT,
- rejestr KRS,
- wirus HIV.
W praktyce jednak, i to warto podkreślić, takie połączenia są na tyle powszechne, że nie budzą zastrzeżeń językoznawców. Dlaczego? Otóż brak poprzedzającego skrótowiec rzeczownika może po prostu utrudnić zrozumienie lub odmianę skrótowca. Jego odmiana przez przypadki nie należy do najłatwiejszych.
Czasem napotkamy na dylemat: odmieniać skrótowiec, nie odmieniać go czy zdecydować się na użycie pleonazmu? O tym decyduje uzus językowy (może kiedyś Wam o nim opowiem :)). Obcojęzyczne skrótowce poprzedzone odpowiednimi rzeczownikami to tzw. pleonazmy pozorne. Np. obcojęzyczna nazwa tax występująca w rozwinięciu skrótowca VAT pozwala nam na zastosowanie pleonazmu podatek VAT. Taki sam przypadek występuje w związku komputer PC.
Wiele zależy także od kontekstu wypowiedzi i stopnia znajomości skrótowca. Np. w specjalistycznym artykule medycznym poprzedzanie skrótowca HIV słowem wirus może zostać odebrane jako bardzo niefortunne stylistycznie. Jeśli jednak ten pleonazm pojawi się w wypowiedzi adresowanej do szerszego grona, także laików, nie można doszukiwać się tutaj błędu.
Ale!
Nie zawsze możemy powiedzieć: Pleonazm? Wynocha! Niekiedy pleonastyczny charakter danego związku nie jest do końca oczywisty. Jak to? A tak:
Zielona trawa. Trawa, jak każdy wie, z natury jest zielona. Ale! Przecież na skutek niedoboru wody, nadmiernego nasłonecznienia czy innych czynników powszechnie występujących w naturze lub w wyniku ingerencji człowieka może po prostu żółknąć.
Biały śnieg. Oczywiście, każde dziecko wie, że śnieg jest biały. Na pewno jest taki w bajkach i kreskówkach. Niestety, wiemy również, jak może wyglądać śnieg w mieście. Do bieli mu daleko. Inny kolor będzie przybierał także w kontakcie z zanieczyszczeniami chemicznymi, pyłem itd. może on przyjąć inną barwę).
Małe dziecko. Przecież dziecko ze swej natury jest małe…? No niekoniecznie. Dobrze wiemy, że zdarzają się wyjątki i być może w niektórych sytuacjach jak najbardziej uzasadnionym będzie podkreślenie, że akurat to dziecko jest po prostu małe.
W takich przypadkach ważny jest kontekst wypowiedzi – intencjonalne podkreślenie, że choć najczęściej dany przedmiot czy zjawisko posiadają konkretną cechę, to jednak zdarzają się od tego odstępstwa. Nie możemy od razu deprecjonować każdego związku wyrazów, który uznamy za posiadający znamiona pleonazmu. Tu z pomocą przychodzi nam racjonalne podejście do rzeczywistości i znajomość otaczającego nas świata.
W literaturze pleonazm niekiedy jest stosowany celowo. Staje się wtedy figurą retoryczną i służy do wzmocnienia mocy wypowiedzi. Także niektóre wyrażenia pochodzące z języka codziennego, potocznego posiadają charakter pleonastyczny. Część z nich uznawana jest za poprawną językowo, natomiast nieuzasadnione użycie pleonazmów będzie traktowane po prostu jako uchybienie stylistyczne.
Ta paskudna tautologia
Tautologia (w języku greckim – ταὐτόςtautós, „ten sam” i λόγοςlógos, „mowa”) to konstrukcja językowa, w której wyrazy powtarzają swoje znaczenie. On także, podobnie jak pleonazm, zaliczana jest do redundantnych połączeń wyrazowych.
Słowo tautologia tłumaczymy także jako to samo słowo. Jest ona błędem leksykalnym, w którym w jednej wypowiedzi użyte zostają takie same składniki. Powoduje to, że ta sama myśl wyrażana jest dwa lub więcej razy.
Mamy tu do czynienia nie ze związkiem wyrazów, jak w przypadku pleonazmu, lecz z ich zestawieniem. Dwa człony, bądź więcej słów, pozostają względem siebie równorzędne, ale w sensie znaczeniowym jest ich zwyczajnie za dużo. Przykładów błędów w postaci tautologii dostarczały nam kiedyś materiały propagandowe, popularne za czasów PRL-u, lub, niestety, współczesne teksty marketingowe. Ich autorzy najczęściej chcą podkreślić jakość, rangę czy wyjątkowość oferty lub produktu – niestety ich nadgorliwość doprowadza do stworzenia konstrukcji tautologicznej, która jest zwyczajnym błędem.
Oto jedne z najpopularniejszych przykładów znalezionych w Internecie:
- poprawa i polepszenie zdrowia,
- ciekawy i interesujący,
- ranga i znaczenie społeczne zawodu nauczyciela,
- źródło i geneza hymnu,
- ale jednak wydaje mi się, że,
- i jeszcze w dodatku,
- ocena poprawności i prawidłowości,
- tylko i wyłącznie,
- ten sam izoefekt,
- siła i moc,
- suwerenność i niezawisłość,
- odwaga i męstwo,
- geneza i pochodzenie,
- najlepszy, a zarazem optymalny,
- piękne, ładne ząbki,
- nastąpił zgon i poszkodowany zmarł.
Dlaczego?
Takie konstrukcje mogą powstawać w wyniku znikomej wiedzy autora wypowiedzi o znaczeniu używanych przez niego słów. Sami więc rozumiecie, jak istotne jest wystrzeganie się tego rodzaju błędów, zwłaszcza w przypadku, gdy chcemy kształtować wśród odbiorców pozytywny wizerunek swojej osoby, firmy lub oferty. I tutaj dobra wiadomość! Poprawienie takich błędów jest banalnie proste. Wystarczy pozostawić w wypowiedzi tylko taką liczbę wyrazów, które wystarczą do określenia czynności, rzeczy czy zjawiska.
Tutaj warto także podkreślić wagę niestosowania tautologii w tekstach pisanych na zlecenie. Czasem początkujący copywriterzy, mający dostarczyć zleceniodawcy artykuł o wymaganej liczbie znaków, decydują się na stosowanie sztucznie rozbudowanych opisów pełnych niepotrzebnych epitetów. Nie róbcie tego. Bardzo łatwo w takim przypadku o pojawienie się, nawet przypadkiem, niechcianej tautologii. Uważny klient, któremu zależy na rzetelnym i przede wszystkim merytorycznym opisie produktu lub usługi, z pewnością zauważy ten błąd i uzna go jako zwykłe lanie wody. Copywriter będzie wtedy zmuszony poprawiać tekst i tracić swój cenny czas. Naprawdę nie warto.
Tautologia bywa również świadomie wykorzystywana przez twórców literackich do celów ekspresji artystycznej. Nie stanowi wtedy błędnego zestawienia, jednak istotne jest, aby odbiorca takiego komunikatu mógł bez trudu odczytać przekaz i pozostać świadomym, że jest to celowy zabieg stylistyczny a nie zwyczajna nieudolność autora.
Czym te stwory się różnią?
W zasadzie w językoznawstwie nie wprowadza się konsekwentnego rozróżnienia pomiędzy terminami tautologia i pleonazm. Niekiedy te klasyfikacje opierają się na zarezerwowaniu pojęcia tautologii dla związków wyrazowych charakteryzujących się współrzędnością względem siebie, co widoczne jest dzięki przytoczonym powyżej przykładom. W pleonazmach natomiast część gramatycznie podrzędna zawiera elementy znaczenia wyrazu nadrzędnego. I to jest właśnie podstawowa różnica pomiędzy tymi błędami. W praktyce zaś wielu autorów i tak traktuje te pojęcia jako synonimiczne.
Jak zauważa Mirosław Bańko, czołowy językoznawca Uniwersytetu Warszawskiego, w niefachowym użyciu tautologia i pleonazm nie różnią się niczym. Wielu językoznawców używało i używa tych terminów zamiennie. Niektórzy jednak wciąż dostrzegają różnicę między nimi. Z rozróżnieniem na konstrukcje współrzędne (tautologia) i podrzędne (pleonazm) spotkać możemy się np. w Nowym słowniku poprawnej polszczyzny PWN. Warto także pamiętać, że zupełnie czym innym jest tautologia dla logików.
Samo rozróżnianie tautologii od pleonazmu nie jest, jak widać, niezbędne. Jeśli zdołaliście dobrnąć do końca tego artykułu i dowiedzieliście się, czym są te błędy, po prostu starajcie się mieć na baczności. Tworząc własny tekst skierowany do szerszego grona odbiorców, warto wystrzegać się tych podstępnych stworów :).