Podróż na księżyc (oryg. Le voyage dans la lune) z 1902 roku był pierwszym filmem, który trwał aż 15 minut, wszystkie inne do tej pory były przeważnie jednominutowe. Współczesne kina podjęły ogromne ryzyko, jakim było puszczenie go na dużych ekranach. Wszyscy byli niemal pewni, że nikt nie będzie chciał oglądać tak długiego filmu.
Trend spopularyzował TikTok
Mamy rok 2023 i jednym z najważniejszym trendów w social media są krótkie formy wideo. Liczba aktywnych użytkowników TikToka juz dawno przekroczyła miliard. Od tamtego czasu do portalu dołączyły kolejne miliony osób. I to nie tylko nastolatków.
TikTok zajął pierwsze miejsce, jeśli chodzi o portal zdobywający najszybszą popularność, tym samym stając się wzorem do naśladowania dla innych. Pierwszy zareagował Instagram najpierw popularyzując relację, by po chwili wprowadzić rolki. Doszedł też szereg innych drobnych zmian dających możliwość użytkownikom umieszczanie ruchomych obrazów wszędzie, gdzie to tylko możliwe np. tworzenie albumów nie tylko ze zdjęciami, ale też z filmami. Każdy, kto korzysta z tych funkcji dostaje nagrodę: większe zasięgi. Nie trudno się więc dziwić, że w marketingu tworzenie filmów stało się obowiązkowe.
Dlaczego tak krótko?
Teraz krótkie wideo jest właściwie wszędzie. Gdy poszukujemy informacji na jakiś temat w Google w dziesięciu pierwszych wynikach możemy często otrzymać ich rozwinięcie jedynie w formie wideo. Tekst staje się jedynie krótkim wstępem, zapowiedzią filmu.
Dobrze, więc jasne jest, że wolimy oglądać, a czasem słuchać (w końcu fanów podcastów również wciąż przybywa), ale dlaczego te filmy muszą być krótkie? Na pewno każdemu obiło się już o uszy, że to z powodu zalewu informacji – jeśli chcemy być mniej więcej na bieżąco nie ma czasu na długie wstępy, rozbudowane współrzędnie zdania i brak cięć. To prawda, ale również, gdy wcale nam nie zależy na przejrzeniu wielu filmów na wiele tematów, nie chcemy czekać. Przez te dwie sekundy (brak cięcia) lub 40 sekund (np. zbyt długie przywitanie) zwyczajnie możemy się znudzić i zakończyć oglądanie. Dlatego też wyzwaniem jest zrobić reklamę na YouTube, która w piątej sekundzie (po której zwykle można pominąć film) zatrzyma użytkownika, tak by dotrwał do szóstej, a wielkim sukcesem jest, gdy obejrzy ją od początku do końca.
Przeklęty internet
Czy tego rodzaju oszczędzanie czasu jest związane tylko z życiem online? Niekoniecznie. Możemy zauważyć na co dzień mnóstwo sytuacji, w których ktoś podejmuje próbę zaoszczędzenia 30 sekund lub kilku minut. Jest to osoba, która chciała zdążyć przejechać na już pomarańczowym świetle i osoba, która biegnie po schodach, żeby zdążyć na metro, które już jest prawie gotowe do odjazdu. Bo czy nie można się znudzić stojąc bezczynnie na światłach lub czekając dwie i pół minuty na kolejny pociąg?
Możemy więc śmiało powiedzieć, że znów staliśmy się ludźmi początku XIX wieku. Nie, oczywiście, że nie. Dzisiejsze codzienne życie opiera się raczej na różnorodności i możliwościach wybrania dla siebie tego co najlepsze. Nie zrezygnowaliśmy z oglądania trzygodzinnych filmów. A nawet jeśli wolimy w ramach odpoczynku obejrzeć szereg reeles w sieci, nie jest to na razie zjawisko na tak wielką skalę, żeby upadł przemysł filmowy.
Jednak co będzie za dekadę? Czy faktycznie skupienie się na jednym filmie (i jednym ekranie!) będzie dla nas zbyt trudne? Dajcie znać, co o tym myślicie i jak Wy widzicie przyszłość upływania czasu 🙂
Adelajda Truścińska
Specjalistka ds. Social Mediów