Strona internetowa powinna być jak dom – piękna i funkcjonalna. Użytkownik, jak mieszkaniec, musi się na stronie internetowej czuć jak „u siebie”. Błędy w budowie witryny mogą kosztować nas naprawdę wiele. Zirytowany użytkownik ucieknie ze strony internetowej i choćbyśmy oferowali najlepsze usługi, czy towary najwyższej jakości, nie zostanie naszym klientem, bo po prostu ucieknie w progu.
Wiedzą to także specjaliści z Google, którzy unikają pokazywania źle zbudowanych stron użytkownikom wyszukiwarki. Dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że nasza strona przepadnie z TOP10 i da się wyprzedzić lepiej przygotowanej na reklamę swojego biznesu w internecie konkurencji.
Aby zacząć świadomie dbać o swoją witrynę, a co za tym idzie, klientów, trzeba zacząć od kilku podstaw:
Po pierwsze: Słowa to klucz do sukcesu
A dokładniej słowa kluczowe, czyli tzw. frazy. Obecność na wysokich pozycjach w wynikach wyszukiwania na pewne zapytania, to gwarancja powodzenia w biznesie. Oczywiście, bez ich obecności w treściach Twojego serwisu, nie ma szans na znalezienie się w TOP10, ponieważ algorytmy Google nie potrafią jeszcze domyślać się, czym zajmuje się firma, dlatego trzeba pomóc wyszukiwarce zrozumieć Twój serwis. Trzeba jednak uważać, gdyż algorytmy wyszukiwarek są równie wrażliwe na próby manipulacji, dlatego „sprytne” działania, w postaci wklejania fraz np. u dołu witryny, nie mają już szans powodzenia.
Po drugie: Ma być jakość, a nie jakoś
Chodzi o jakość tekstów na stronie internetowej. Tak jak dbając o swoich klientów, należy zadbać również o treści, dzięki którym się z nimi komunikujemy. Nie ma sztywnych zasad, dzięki którym napisze się tekst idealny na swoją stronę www. Warto jednak kierować się uniwersalną radą – napisz tekst o swojej firmie, usługach czy oferowanych produktach, który sam z przyjemnością przeczytasz. Poprawny stylistycznie, merytoryczny i przede wszystkim nie skopiowany od konkurencji. Bo…
Po trzecie: Ctrl+C + Ctrl+V mówimy zdecydowane NIE!
Kopiowanie treści z innych stron jest dla robotów wyszukiwarki poważnym wykroczeniem. O to, aby strony internetowe o gorszej jakości treści, nie były premiowane w wyszukiwarce, dba algorytm o niewinnej nazwie Panda. Niewinny miś doskonale wie, która treść jest oryginałem, a która duplikatem. Dlatego też nie należy ich powielać. Dotyczy to także kopiowania treści wewnątrz strony internetowej. Jeśli chcemy, aby ten sam tekst wyświetlał się na kilku podstronach (np. opis produktu czy opis podobnej usługi konieczne jest wprowadzenie tagu rel=”canonical”, który wskaże robotowi źródło oryginalnego tekstu w witrynie. Duplikacja treści to zło, którego należy się wystrzegać.
Po czwarte: 404
Co kryje się pod tymi liczbami? To wcale nie liczba znaków w tekście o firmie, a nazwa błędu, który pojawi się na naszej stronie, gdy użytkownik zostanie przekierowany do nieistniejącego adresu wewnętrznego. Brak wdrożenia takiej podstrony, która po wpisaniu błędnego adresu przekieruje nas do informacji o tym, że dany adres nie istnieje to poważny błąd w optymalizacji. Samo ustawienie komunikatu w przypadku błędnego przekierowania nie jest jednak jedynym przewinieniem. Powinniśmy dbać o linki wewnętrzne, czyli przekierowania wewnątrz naszej strony tak, aby zbyt często taki komunikat nie pojawiał się naszym użytkownikom. Ponadto, usuwając podstrony należy ustawić przekierowania 301 do ich nowych odpowiedników.
Po piąte: Dopasuj się
Do czego? Do urządzeń, na których twoi klienci wyświetlają stronę internetową firmy. A wyświetlają ją nie tylko na komputerach, ale i na telefonach, tabletach, a niekiedy na telewizorach. Najlepszą technologią, która jedną stronę skaluje do wszystkich urządzeń jest Responsive Web Design. Jej wdrożenie wymaga przeważnie zbudowania nowej witryny, ale niesie za sobą szereg korzyści. Raz wydane pieniądze zwracają się na wielu polach, bo strona www nie musi być aktualizowana osobno do wersji mobilnej oraz do wersji desktopowej, a użytkownicy w każdym przypadku widzą stronę we właściwy sposób, co zmniejsza czynnik odrzucenia witryny www. Przydatność technologii RWD dostrzegł także Google, który chętniej pokazuje responsywne strony internetowe.
Po szóste: zachęć do wejścia na stronę
Brak optymalizacji metatagów i tagu „title” nie wpływa na wyświetlanie naszej strony w wynikach wyszukiwania wprost, dlatego często jest pomijanym elementem w budowie strony. A to błąd, bo braki te ujawniają się w momencie, gdy nasza strona i tak pojawia się w wynikach wyszukiwania Google. Użytkownik widzi link, ale nie ma przed oczami chwytliwego tytułu, który zachęci go do odwiedzin. Drugi element, o który nie dbamy należycie to meta opisy strony. Meta description to takie fragmenty kodu strony internetowej, które dostarczają informacji o zawartości danej podstrony, co jest pierwszą weryfikacją atrakcyjności naszej witryny dla potencjalnego użytkownika wysyłającego zapytanie do Google. Ponieważ ten element ma przełożenie na wyniki wyszukiwania Google, często jest wykorzystywany jedynie jako narzędzie do podbicia rankingu frazy, z pominięciem jego pierwotnego znaczenia, jakim jest zachęcenie użytkownika. W takich przypadkach powstają nienaturalne zbitki fraz, które zamiast zachęcać, odstraszają potencjalnych użytkowników.
Po siódme: dobry adres
Aby strona internetowa była dobrze postrzegana przez wyszukiwarki należy ustawić dla niej główny adres. Google nie określa, czy lepszym adresem jest ten z przedrostkiem www. czy bez niego, jednak należy wybrać jeden – dominujący. Algorytmy wyszukiwarki zabezpieczają się tym samym przed ewentualnym podwójnym wyświetlaniem witryny w wynikach wyszukiwarki. Dlatego też warto zadbać o odpowiednie przekierowania, aby być widocznym, ale nie tylko. Poprawne przekierowania zabezpieczają nas także przed ewentualnymi błędnymi linkami, które mogłyby powodować m. in. wspominane już wyżej błędy wyświetlania, takie jak 404 (wybrana strona nie istnieje) lub duplikacją treści serwisu.
Po ósme: przejrzyste adresy
Nadanie poprawnych i przyjaznych adresów podstronom to kolejny czynnik, który ważny jest i dla naszych potencjalnych klientów i dla robotów wyszukiwarki. Co to takiego? To prosta nazwa kierująca do konkretnej podstrony na naszej witrynie. Przykład poprawnego adresu to kompan.pl/kontakt/. Dzięki takiemu ustawieniu adresu URL, który nie jest ciągiem przypadkowych znaków, jak to bywa w przypadku witryn niedopracowanych lub źle zoptymalizowanych, łatwiej możemy nakierować naszych potencjalnych klientów na konkretną podstronę, która może pomóc im w szybkim kontakcie z nami i znalezieniu pomocy np. w usunięciu błędów na stronie www.
Po dziewiąte: zoptymalizuj grafiki
To jeden z elementów, który ma duży wpływ na szybkość działania naszej strony internetowej, co może być szczególnie ważne dla użytkowników mobilnych, którzy korzystają z sieci komórkowej. Optymalizacja to nic innego, jak dopasowanie rozmiarów grafik, które nie mogą być zbyt duże. Aby sprawdzić, jak irytujące są zbyt duże obrazki w używaniu strony internetowej warto wyłączyć na chwilę LTE w telefonie lub po prostu udać się w miejsce, gdzie działa tylko sieć 3G. Jeśli obrazki są źle zoptymalizowane, sami nie będziemy mieli ochoty skorzystać z usług naszej własnej firmy.
Samo wdrożenie odpowiednich rozmiarów obrazków nie zamyka nam jednak tematu dobrze zoptymalizowanych grafik. Potrzeba jeszcze optymalizacji dodatkowej, w postaci uzupełnienia atrybutów alt=””. Nie zmienią one wiele dla użytkownika strony, jednak prawidłowo uzupełnione nakierują algorytmy wyszukiwarki. Google bowiem mimo ciągłego rozwoju, nadal ma problemy z „oglądaniem” obrazu, dlatego należy wskazać, co na nim się znajduje, aby miał szansę zobaczyć go nasz użytkownik.
Po dziesiąte: poprawny nagłówek
Znaczniki nagłówkowe od H1 do H6 powinny być używane do oznaczania tytułów, śródtytułów czy nagłówków, zgodnie z ich wagą. Im mniejsza liczba – tym wyższy priorytet na naszej stronie powinien mieć nasz nagłówek. Przy budowie wielu witryn nie stosuje ich się wcale, często spotyka się także nieodpowiednie zastosowanie. Ma to wpływ nie tylko na roboty wyszukiwarek, które wychwytują tego typu nieścisłości, ale i na odbiór strony przez użytkownika. Dzieje się tak, ponieważ nagłówki te zwykle różnią się także rozmiarem czcionki, co może powodować u użytkowników skierowanie uwagi na treści, które wcale nie są najważniejsze dla naszej działalności. Prawidłowe użycie znaczników nagłówkowych daje nam natomiast odpowiednią segmentację treści na stronie, dzięki której użytkownik w sposób intuicyjny jest w stanie odnaleźć interesujące go informacje.
Po jedenaste: daj zobaczyć się robotom
Zablokowanie w metatagach dostępu dla robotów wyszukiwarki to często zwykłe niechlujstwo pozostawione przez programistów po budowie strony internetowej. Atrybut noindex, który powoduje, że roboty nie wchodzą na stronę www stosuje się bowiem słusznie w trakcie tworzenia strony internetowej, czy testowania kolejnej wersji. Blokuje się wtedy dostęp dla wyszukiwarek, aby nie zaindeksowały naszej strony zanim będzie pozbawiona błędów. Często jednak wraz z rozliczeniem projektu przestaje być on traktowany priorytetowo i blokada nie zostaje zdjęta przez co jest w wynikach wyszukiwania niewidoczna.
Opisany przypadek to sytuacja ekstremalna, kiedy strony nie widać w wynikach wyszukiwania wcale. Częstym błędem w optymalizacji strony internetowej jest jednak niepoprawne stosowanie atrybutu rel=”nofollow”, który mówi o tym, że dana podstrona nie jest ważna dla robota. Ma on wiele przydatnych zastosowań, bo dzięki niemu wyszukiwarka nie marnuje energii na indeksowanie takich podstron jak np. polityka prywatności, jednak nieumiejętne użycie tego atrybutu do ważnych adresów może ograniczyć naszą widoczność w sieci, blokując na przykład robotom dostęp do opisów usług, czy pełnego ciekawostek i aktualności bloga firmowego.
Po dwunaste: ułatw Google sprawę
Wyszukiwarka Google bardzo dobrze interpretuje treści na stronie, nawet jeśli musi „zgadywać”, czy są one poprawne dla zapytania. Można jednak jej pomóc implementując dane strukturalne. To nic innego, jak podpowiedzi dla Google, z czym ma do czynienia. Wyszukiwarka odwdzięczy nam się za to nie tylko w postaci lepszych wyników wyszukiwania, ale i atrakcyjniejszej ekspozycji wyniku. Dane strukturalne mogą bowiem wyświetlać dodatkowo np. cenę produktu, czy jego stan magazynowy w przypadku sklepu internetowego. Dzięki takim informacjom już w wynikach wyszukiwania, stajemy się bardziej atrakcyjni dla potencjalnego klienta, który z większym prawdopodobieństwem wybierze odwiedziny na naszej witrynie.
Po trzynaste: Call To Action
Skuteczne wezwanie do działania ważne jest w każdej dziedzinie marketingu. Bez względu na to, czy tworzymy bilbord, spot telewizyjny, czy „łowimy” klientów poprzez stronę www, musimy zmotywować naszych klientów do wykonania działania, na którym nam zależy. Dlatego w dobrze zbudowanej witrynie zawsze znajdą się przyciski Call To Action (CTA), dzięki którym klient w intuicyjny sposób będzie mógł zostać przekierowany do strony zakupu, czy formularza kontaktowego.
Po czternaste: przyspiesz niczym Usain Bolt
Długie ładowanie się strony internetowej może wynikać z wielu czynników. Może być to zbędny kod, przeładowane skrypty, zbyt duże obrazki, a nawet zły i powolny serwer. Jedno jest pewne – jeżeli strona internetowa ładuje się zbyt wolno, trzeba szukać przyczyny i szybko ją usunąć, bo w tym przypadku określenie „czas to pieniądz” można rozumieć bardzo dosłownie. W dzisiejszych czasach wolno ładująca się strona jest sygnałem do tego, że należy ją opuścić i poszukać innego dostawcy poszukiwanego produktu, czy usługi.
Po piętnaste: intuicja
Budowa strony internetowej nie może być przypadkowa. Witryna musi bowiem spełniać przede wszystkim najważniejsze założenie – być przyjazna dla użytkownika. Najbardziej jaskrawym przejawem błędów w jej budowie jest nieintuicyjna nawigacja. Jeśli musimy się chwilę zastanowić, zanim odnajdziemy na stronie internetowej przycisk, który pozwoli wykonać nam pożądany krok na stronie www – coś jest nie tak z budową jej nawigacji, co szybko zauważą i klienci i Google.
Po szesnaste: daj się odnaleźć
Jeśli danych kontaktowych nie można odnaleźć na stronie maksymalnie jednym kliknięciem – jest po prostu źle. Obniża to przede wszystkim wiarygodność naszej firmy. Wiele osób nie dokonuje zakupów w sklepach internetowych, gdzie jasno i wyraźnie nie jest określony podmiot za nie odpowiadający. A problem w skontaktowaniu się z firmą usługową to już prosty przykład na to, jak tracić swoje pieniądze.
Po siedemnaste: za dużo poleceń
Zbyt wiele linków wychodzących nie wróży niczego dobrego. Trzeba zawsze pamiętać, że witrynę prowadzimy dla naszych klientów, a nie po to, aby przypodobać się partnerom. Przez takie zabiegi strona internetowa zaczyna wyglądać jak portal reklamowy, a zbyt wiele linków wychodzących z serwisu może powodować problemy z indeksowaniem wyników wyszukiwania.
Oczywiście, aby zapobiec kłopotom w pozycjonowaniu, można umiejętnie użyć atrybutu rel=”nofollow”, który powie wyszukiwarce aby nie podążała za takimi poleceniami. Warto jednak mieć na względzie nie tylko wyniki wyszukiwania, ale i odbiór naszej witryny przez potencjalnych klientów.
Po osiemnaste: flash do muzeum
Stare elementy animacji flash nie mają chyba żadnej zalety. Długo się ładują, są irytujące dla użytkowników i są całkowicie niewidzialne dla wyszukiwarki. Są jak wielki obrazek, a jak wiadomo, Google jeszcze nie doszedł do tego, jak czytać z obrazów, o czym wspominaliśmy już w punkcie dziewiątym.
Po dziewiętnaste: wyłącz muzykę
Elementy dźwiękowe na stronie internetowej to jeden z najbardziej irytujących elementów, jaki może znaleźć się w witrynie. Któż z nas leniwie surfując po sieci nie podskoczył nigdy na krześle przez nagle wydobywający się dźwięk z głośników czy słuchawek? Jeżeli już musisz mieć ścieżkę dźwiękową na stronie, daj użytkownikowi zdecydować, kiedy świadomie chce jej posłuchać.
I ostatnie: wyskakujące okienka
Reklamy, czy informacje typu pop-up nie przynoszą żadnego pozytywnego skutku dla biznesu w internecie. Internauci tak samo szybko jak wyskakujące okienko, zamykają bowiem stronę internetową, na której było umieszczone.
Trzeba pamiętać, że wymienione błędy to jedynie wierzchołek góry lodowej, dlatego warto w tym zakresie skonsultować się ze specjalistą.